Jako pierwszy dostrzegł nas Iker. Był dość zdumiony, widząc go w moim towarzystwie. Czyli nie pochwalił się, że zdołał zainteresować córkę trenera Realu? Jako jeden z nielicznych znał mnie z czasów, kiedy mój ojciec jeszcze nie był zainteresowany tą posadą. Niezauważalnie uniosłam kąciki ust ku górze, puszczając do niego oko. Poczułam, jak przez całą długość pleców przechodzi mi dreszcz, który nigdy nie zwiastował niczego dobrego.
Powoli zsunęłam się z stołka, delikatnie dotykając opuszkami palców ramienia chłopaka. Niespodziewanie wpadłam na coś zadziwiająco miękkiego. Do moich nozdrzy doszedł zapach mocnych, męskich perfum. Uniosłam wzrok ku górze, bym mogła zobaczyć oblicze mojego 'wybawcy'.
- Nie wiedziałam, że kobiety aż tak do mnie lgną - powiedział, a ja pomimo panującego hałasu słyszałam go dość wyraźnie. Korzystając z okazji, objął mnie ramionami w talii. Kiedy próbowałam się wyswobodzić z tego kłopotliwego uścisku Ramosa, nadal uparcie nie dawał za wygraną.
- Mógłbyś przestać, mój drogi? - syknęłam, mrużąc oczy, widząc coraz większe grono znajomych twarzy z klubu.
- Sama wpadłaś mi w ręce. Więc teraz nie licz na taryfę ulgową - zaśmiał się krótko, obracając mnie w stronę baru. Spojrzałam gorączkowo na Unai'a, który widocznie urażony moją postawą nie miał najmniejszego zamiaru powiedzieć nawet jednego słowa, po chwili zaczynając wesołą pogawędkę z drugim bramkarzem Królewskich. Zarost mężczyzny załaskotał mój policzek, kiedy sięgnął po swojego drinka.
- Co nie znaczy, że możesz przetrzymywać całkiem nieznajomą kobietę - warknęłam na tyle głośno, żeby inni mogli usłyszeć wyrzut, który nie zrobił pożądanego wrażenia. Najwyraźniej przywykli do takich zagrywek z jego strony. Chociaż w jakiś pokręcony sposób nawet mi to pochlebiało.
- Zatańczysz?- zapytał szeptem wprost do mojego ucha, kiedy reszta towarzystwa odeszła, zostawiając nas samych. Było mi tylko żal młodszego z rodzeństwa Casillas'ów, bo chciał spędzić ze mną trochę czasu, a ja zostawiłam go na lodzie. Okazało się jednak, że jest właśnie pocieszany w kącie sali przez jakąś blondynkę. Dzięki temu poczucie winy minęło równie szybko, jak się pojawiło.
- Jak mogłabym Ci odmówić? - westchnęłam, bez większego zastanowienia pociągając go na parkiet. Na szczęście zdążyłam zauważyć, iż tak naprawdę nie ma zielonego pojęcia, z kim właśnie tańczy. Przygryzłam nerwowo wargę, bardzo dobrze zdając sobie sprawę z swojej krótkotrwałej przewagi. Pewność siebie, która biła od niego w czasie meczu, była teraz równie widoczna. Porwana w zręczne obroty Hiszpana zapomniałam o całym świecie.
---------------------------------------
Na samym początku chcę zaznaczyć, że gdyby nie droga +sueños , to pewnie nie spotkalibyście tego prologu. Dlatego ten kawałek tekstu jest dedykowany właśnie jej. :D Jeszcze nie wiem dokładnie, jak dalej rozwinie się ten blog. Widzę multum możliwości, ale najprawdopodobniej będę musiała obrać jedną drogę, która wyda mi się najwłaściwsza. Także... do zobaczenia w rozdziale I!
Ty wiesz najlepiej, co ja sądzę o tym opowiadaniu! Jest Ramos, masz pisać i koniec :') Już ja tego dopilnuję.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że niewiele osób czytających blogi o BVB czyta te o La Liga i vice versa, ale i tak Cię pięknie wypromujemy.
Wspaniale się zapowiada. I dziękuję za dedykację skarbie ;* Niestety nie umiem pisać tasiemców, więc musisz nacieszyć się tym czymś! Ale i tak jesteś najlepsza! :)
Nim wpadnę tu prywatnie, by przeczytać, niestety wpadam oficjalnie. W sprawie zgłoszenia do Spisu Sportowego. Proszę o umieszczenie odnośnika do Spisu lub buttonu. Inaczej zgłoszenie zostanie odrzucone.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Już zrobione. :)
UsuńHa, teraz prywatnie. :)
OdpowiedzUsuńA to Ci dopiero historia. Faktyczne, pewność siebie od niego bije - zawsze. I tak go kojarzę. Jestem ciekawa, jak to się dalej potoczy, bo coś czuję, że może być ciekawie.
Zapowiada się świetne opowiadanie. Na pewno będę śledzić rozwój sytuacji. ;*
OdpowiedzUsuńJestem i ja! :) Prolog mi się spodobał tak samo, jak obecność obu Casillasów, których uwielbiam!
OdpowiedzUsuńBędę czytać! Czekam na pierwszy rozdział!